sobota, 31 października 2015

Dzień japoński w Gimnazjum nr 19 w Łodzi.

Na zaproszenie p. dyrektora Ireneusza Maja, 30.10.2015r. wziąłem udział w Dniu Japońskim w Gimnazjum nr 19 w Łodzi. Impreza miała patronat Ambasady Japonii w Polsce Urzędu Miasta Łodzi. a co ta ty idzie - impreza miała nieco podniosły charakter - przynajmniej na początku.
Wszystkich gości witano w holu, gdzie wisiały moje prace. Az zał byłe je zdejmować - robiły dobry klimat orientu.


...


...
 

Część oficjalna rozpoczęła się na sali gimnastycznej, gdzie zgromadziła się cała szkoła oraz zaproszeni gości. Przemówienie dyrektora szkoły, przedstawicieli Ambasady Japonii, Wydziału oświaty UM Łodzi, i innych. 





Następnie prezentacja multimedialna nt. nauki języka japońskiego w gimnazjum /jedyne gimnazjum w Polce, które ma j. jap./ i występy uczniów - solo i szkolnego chóru.








Po części oficjalnej zaczęły się różne warsztaty i panele. Opowiem tylko o swoich, bo tam spędziłem najwięcej czasu - 3 godziny. (impreza trwałą od 10.00 - 15.00) Na warsztaty przychodziły wcześniej wyznaczone klasy. W mojej sali witał ich - co było od razu wyczuwalne - zapach tuszu.
- warsztaty kaligrafii - przyszła niewielka grupa uczniów z sympatyczną nauczycielką :) Nas kilka minut warsztaty przerwała nam TV TOYA i trzeba było udzielić wywiadu. 

...

- kolejne były warsztaty malarstwa japońskiego - Tym razem osób nieco więcej -same dziewczyny i jeden chłopak. Tradycyjnie malowaliśmy bambusy. Ale żeby nie było tak "nudno" namalowaliśmy też liście klonu.
 




- ostatnia godzina była przeznaczona na prezentacje o świętach i festiwalach japońskich. Kolejna klasa, która przyszłą wolała malować niż słuchać /nie były sprzątnie et materiały z poprzedniej godziny/, więc zrobiliśmy mix. Wpierw szybko pokazałem prezentację, a później zabraliśmy się za malowanie.






Bambusy różnie wychodziły, ale za to humory wszystkim dopisywały podczas każdej godziny. A później zostały już tylko autografy i rozmowy na podsumowanie imprezy i sprzątanie.

Czas bardzo szybko zleciał i trzeba było wracać. Ale... zanim wszystko posprzątałam to okazało się, że ze szkoły wyszedłem ostatni :) Czego mi zabrakło? czasu, żeby zrobić sobie zdjęcia z dziewczynami ubranymi w kimona (może yukaty). Pozostał jeszcze długi spacer na dworzec PKS. Wróciłem zmęczony,. ale bardzo zadowolony z nadzieją, na dalszą współpracę. A jestem przekonany, że taka będzie.

Więcej zdjęć na FB: Dzień Japoński w Gimnazjum 19 w Łodzi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz